poniedziałek, 26 maja 2014

Pingwin Bawi Się w Poetkę(6)

I czemu się tu dziwić

Łzy zmieniły smak.
No tak.
Myśli są inne.
No tak.
Dla wędrowców z oddali widać zły znak.
No tak.
Czarne chmury z czerwonymi błyskawicami.
No tak.
Będzie źle.
No tak.
Nie jestem wędrowcem.
No tak.
Jestem drewnianym kosturkiem wędrowca.
Może podeszwą ulubionego buta?
Kapeluszem ani płaszczem na pewno nie.
Deszcz jest dla wędrowca.
No tak.
A mi to nawet w smak.
Bo tak.
Bo wędrowiec będzie mógł oddychać.

środa, 14 maja 2014

Jak to jest być dzikim?

Mój cały przydomowy ogród trochę... zdziczał. Wszyscy pomyślą, że wszędzie są w nim chwasty, brud i tak dalej. Ale on nie jest zaniedbany. Wygląda niemal jak zwykły ogród, z tą różnicą, że nie ma tam rzędu żywotników i wystrzyżonego pod linijkę trawniczka. Jego zdziczenie polega na tym, że pożądane rośliny rosną jak im się podoba, tam gdzie nie powinno być chwastów, chwastów nie ma, ale "trawnik" takim miejscem nie jest. Tam to dopiero wolna amerykanka. Albo taki łąko - gaik z dwiema brzozami i sporymi już iglakami wszelkiej maści. Pamiętam je z wcześniejszych lat jako małe krzaczorki, przez które dawało się przeskoczyć. Obecnie są przynajmniej dwa razy wyższe ode mnie. I zrobiło się tam od nich ciemno.
Doszłam do wniosku, że ja sama zdziczałam. Jakoś tego nie żałuję. To dziczenie nie zawsze wychodzi mi na zdrowie, bo jako dzikus mam odwagę zanegować czasem zdanie autorytetu. Może nie do końca rebeliantka, ale czarownica z dziczy już tak. Oczywiście nie popieram w ten sposób jawnego chamstwa i braku kultury osobistej. Przerywać też trzeba umieć, co więcej, jak się chce przerwać, to warto wtedy coś kostruktywnego powiedzieć. Mi osobiście nie chodzi o przekonanie większości do swojego zdania, bo nie ma dla mnie znaczenia, co kto myśli. Ważne, żeby zaczął myśleć samodzielnie. Zajmie mu to pewnie wiele cennego czasu, ale może kiedyś dostrzeże korzyści.

Byleby nie być bezmyślnym automatem, który daje się wszystkim przeprogramowywać, jak chcą.