środa, 20 kwietnia 2016

A dawno wiersza nie było.


84.

14 IX 2015



Krok za krokiem
Metr za metrem
Minuta za minutą
Wiem, że jest
Przecieź czuję
Jeszcze empiryzm nie wkradł się w moje poznanie
Ale wiem, że poznam
Los i życie, które do mnie należy
I przyrzekam sobie przed Tobą
że ani historia ani nic na tym świecie
Nie przeszkodzą mi
Ten los i to życie
Kochać
Chronić
I próbować podawać szczęście
z cukrem, na małej łyżeczce.

niedziela, 3 kwietnia 2016

Żyj i daj żyć innym.

Uwaga, jedziemy z grubej rury. Nadszedł czas na usystematyzowanie swoich poglądów na zagadnienia humanistyczne.

Jestem agnostyczką - jako, że istoty boskie (Trójca Święta, Allah, Jahwe, Budda, Ilmatar, Mokosz itp.) mają być na wyższym poziomie niż człowiek, to jako przedstwaicielka homo sapiens nie mogę jednoznacznie stwierdzić ich istnienia.

Nie ateista, nie ignostyk - agnostyk.

I wolnościowiec. Nie ma niczego, co ceniłabym nad moją wolność, wszelką wolność - do podejmowania decyzji o sobie, do brania odpowiedzialności za ich konsekwencje, do własnego życia.

Powinno zatem paść pytanie o moje zasady i wartości. Czego się można spodziewać po relatywistce i nihilistce ze skrzywieniem liberalnym? Wszystkich siedmiu grzechów głównych.


1. Wolność
Bez tego to ani rusz. Szlag mnie jasny trafia, gdy ktokolwiek mi chce wleźć z butami w moje życie, uzurpuje sobie prawo do decydowania o mnie, moim życiu i tym, co się będzie ze mną działo. Cenię sobie wolność innych, zatem z największa przyjemnością nie włażę na chama w ich życie nieproszona. I innym tego bronię - jedyna rzecz, poza wyrządzaniem faktycznej krzywdy, na którą się nie godzę.

2. Szczęście
Ja tam swoje życie po śmierci widzę jako to, że to co mnie tworzyło, czyli atomy - dalej idą w obieg i zasilają krąg życia. I to się w sumie dzieje cały czas - obumarłe komórki naskórka są pożywieniem dla roztoczy, one dla następnych żyjątek i tak się to toczy. Szczęście to cel mojego życia, a dokładniej szczęście osób i istot, które kocham. Moja wizja zbawienia czy tam czego chcecie. Krótko, prosto.

3. Bliscy
Nie rodzina, nie przyjaciele - tylko bliskie mi osoby. Jako podręcznikowy introwertyk nawiązuję mało trwałych kontaktów, zatem Ci, których zatrzymuję po odfiltrowaniu wszelkiej gawiedzi są dla mnie wyjątkowo cenni. A ich szczęście szczególnie, co wynika z punktu 2.

4. Poczucie bezpieczeństwa
Nic nie zagraża mi i bliskim, mogę działać dla ich i swojego szczęścia. Mogę się spełniać, rozwijać bez tracenia czasu na głupoty i rzeczy nieistotne.

5. Tożsamość
Czyli kim jestem. Tworzy ją moje pochodzenie. Ważna jest dla mnie Ojczyzna i tzw. ojcowizna, czyli mój dom. Owszem, jestem wolnym duchem, ale dom to nie budynek, ani nie miejsce, tylko atmosfera. Ostoja, spokój - bezpieczeństwo.

6. Przyjemność
Tak, hedonizm. O wiele łatwiej jest się rozwijać, gdy coś sprawia ci przyjemność, cieszy cię. Nikt chyba  nie lubi robić czegoś wbrew sobie. Taka swoista podstawa wolności.

7. Świadomość
Włączam w to wiedzę. Wiem, co się dzieje - mam kontrolę. Mogę podejmować świadome decyzje i świadomie brać na barki ich konsekwencje.

Jak każdy myśliciel, uważam, że to co wymyśliłam jest najlepsze. Ale jest najlepsze dla mnie. Innym szczęście da wspólnota, która dla mnie jest synonimem ucisku i udręczenia. Jedyną uniwersalną rzeczą do wyekstrahowania z wywodu jest samodzielne i świadome poszukiwanie swoich wartości, celów. Znalezienie swojej drogi zbawienia.

Szukajcie, a znajdziecie.