poniedziałek, 16 listopada 2015

Pingwin bawi się w poetkę, znowu.

To nie jest nowy wiersz. Nie wiem, kiedy go napisałam(pardon, już wiem), wiem dla kogo, po co i że nadal jest aktualny - i będzie do końca. Cały czas odnajduję elementy pewnej układanki, która choć na szczęście minęła bezpowrotnie, to dalej ma znaczenie.


Jestem sobie niepogodą
21 IV 2015

Od Petrarki się czołgając
Myślałam, że latam.
Ale ani lód mnie nie palił,
ani ogień nie mroził.
Choć prawei umarłam,
to żyłam cały czas.
Wolną będąc, czułam się spętana
- Nie wiedziałąm czym.
Paradoksy?
Nie, skądże znowu.
Oczami widziałam
Języka używałam.
Ale włosy sprytnie związałam.

Raczej w tobie, kochanie
nie byłam zakochana.