poniedziałek, 24 listopada 2014

Apocalyptica - Not Strong Enough, czyli co rozbrzmiewa na krze

https://www.youtube.com/watch?v=e5O90uzvUA4

Ta piosenka jest dla mnie definitywnie o kanapce. Ja bym ją śpiewała do kanapki, która na mnie czeka, ale już niestety nie mam czasu jej zjeść, wychodząc na autobus. To jest bardzo smutna sytuacja, bo coś, co cię zachwyca, co daje ci wszystko, czego potrzebujesz jest poza zasięgiem.

No i weź tu człowieku pisz wypracowanie z włączoną losową playlistą i nie myśl o jedzeniu.

http://w-spodnicy.ofeminin.pl/Tekst/Przysmaki/534294,1,Kanapki-przepisy--pyszne-kanapki-przepisy.html



sobota, 15 listopada 2014

Czwartek Trzynastego.

Trust me
There's no neeed to fear
Everyone's here
Waiting for you to finally be one of us

Calm down
You may be full of fear
But you'll be safe here
When you finally trust me
Finally believe in me

Trust me
I'll be there when you need me
You'll be safe here
When you finally trust me
Finally believe in me

I will let you down
I'll let you down, I'll
When you finally trust me
Finally believe in me

Three Days Grace - Let You Down
Czyli jak wygląda czasem działanie internetu.

Już myślisz, że łącze się łaskawie zdecydowało na powrót do normalnej pracy, a tu internet mówi ci papa i w podskokach ucieka wraz z sygnałem.

czwartek, 13 listopada 2014

Pingwin bawi sie w poetkę (8)

Jest taka mozliwość

Jesteś jak zadra w moim
życiu.
Tylko nie wiem, czy jesteś tu
od wczoraj
czy od tysiąca lat?
Czy bardzo
tęsknię
Czy mi czegoś brakuje w układance.
Czy gapienie sie w nieostry punkt
coś zmieni?
A może nic nie trzeba zmieniać.
Może jest dobrze, tylko tego
nie widzimy.
Może czekam na
coś
co ma nie nadejść.


niedziela, 2 listopada 2014

Zawinęła się czasoprzestrzeń razu pewnego...

Historia lubi sie powtarzać, wiemy o tym nie od dzisiaj,
Tylko czemu nic z tą wiedza nie robimy? Wyciagamy wnioski, ale nie daje to nic. Zauważamy pewne zależności, tylko że nic z tego zauważenia nie wynika. Kręcimy się w kółko, jako ludzie, jako pokolenia. I zawsze zadajemy sobie pytanie: "Dlaczego? Przecież zostało zrobione wszystko, co sie dało."
To jest jedna postawa.

Drudzy godzą się z "przeznaczeniem", bo co ma się stać, i tak się stanie. A co z kowalami własnego losu? Co z wiecznymi buntownikami? Może są dumni, że ich życie wyglada tak, jak wyglądalo życie ich ojców. Może wierzą i starają się, żeby coś zmenic, może na siłę, a może tylko na trochę.
Jest jeden zgrzyt: gdzie podziała sie teoria, że każdy człowiek jest inny? Nigdzie, kazdy człowiek jest inny, ale popełnia te same błędy. Przykład idzie z góry? Mamy to zapisanie w genach?

A są tacy, co mają to gdzieś.
I w sumie mają rację.
A stara mądrość ludowa głosi, że jak się nie obrócisz, i tak dupa z tyłu.